Strona:PL Robert Louis Stevenson - Skarb z Franchard.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

koszą własnemi słowami. — Może jedną z przyczyn, dla których kocham tak bardzo moją małą wioskę, jest to, że posiadamy z nią podobne dzieje. Czy mówiłem ci, że byłem niegdyś bogaty?
— Nie przypominam sobie — odpowiedział Jan-Marya. — Nie sądzę, żebym zapomniał. Przykro mi, żeś pan stracił majątek.
— Przykro! — zawołał doktor. — Nie, widzę, że zaledwie rozpocząłem twoje wychowanie. Słuchaj, czy wolałbyś żyć w starem Gretz, czy w nowem, wolnem od niepokojów wojennych, w otoczy zielonych pól, bez hałasu, paszportów, rabunku żołdactwa i brzęku dzwonu wieczornego, któryby kazał nam gasić światła i posyłał do łóżek o zachodzie słońca?
— Sądzę, że wolałbym nowe Gretz — odpowiedział chłopiec.

— Właśnie — rzekł doktor — i ja także. I dlatego też wolę moją obecną średnią zamożność, niż dawne bogactwo. Złota mierności! wołali przedziwni mędrcy starożytni. Podzielam najzupełniej ich zachwyt. Czyż nie mam dobrego wina, smacznego jedzenia, orzeźwiającego powietrza pól i lasów do przechadzki, domu, zachwycającej żony, chłopca, którego kocham, jak syna? Tymczasem, gdybym pozostał bogaty, byłbym z pewnością zamieszkał w Paryżu, znasz Paryż, Paryż i raj[1] nie są to terminy zamienne. Ten miły szmer wiatru, płynącego pomiędzy liśćmi, zmieniony w zgrzytającą Babel ulicy, idyotyczny połysk asfaltu zamiast cichego kobierca zielonych łąk i szarych pól, nerwy rozstrojone, trawienie wadliwe, wyobraź sobie podobne położenie! Spostrzegasz już następstwa; umysł jest podniecony, serce bije nierównomiernie, i człowiek przestaje być sobą. Badałem namiętnie sam siebie, jedyne zajęcie godne filozofa. Znam mój charakter, jak

  1. Gra słów »Paris and Paradise«, »Paryż i raj«.