Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Na wzgórzu ukazał się osioł. Był wzrostu konia i pędził tak szybko, że dorównywał mustangom.
Dzikie stado, spostrzegłszy ludzi, rzuciło się nagle w bok. Przewodnik ostrzegł towarzystwo, aby nikt nie ruszał się z miejsca, gdyż tabun może się wystraszyć i rozpaść, a wtedy trudno będzie natrafić na jego ślad.
— Osioł jest już blisko. Pal, Krespino! — zawołał Maurice.
Meksykańczyk wymierzył i strzelił, lecz chybił.
— Muszę go wziąć żywcem! — krzyknął Maurice i popędził za osłem, zarzucając mu lasso na szyję. Zwierzę stanęło dęba i zwaliło się ciężko na ziemię. Wówczas myśliwy podszedł szybko, zadał mu cios śmiertelny kindżałem w gardło i zdjął swoje lasso. Nie przeczuwał jednak, że w tej chwili zdarzy się coś zgoła nieoczekiwanego.
Otóż pstrokaty mustang Luizy Pointdekster poznał w stadzie dzikich koni towarzyszy utraconej wolności, i odosobniwszy się szybko od kawalkady, jął pędzić za manadą.
Widząc to Calchun i kilku młodych mężczyzn pognało za szalonym mustangiem, ale błyskawicznie wyprzedził ich Maurice, zaniepokojony poważnie o młodą kreolkę.
Niepokój ten ogarnął i resztę towarzystwa, która, stojąc bezradnie i nieruchomo na jednem miejscu, obserwowała wspaniały widok gonitwy: przodem pędzi stado dzikich koni, za nimi młoda kobieta na pięknym mustangu, dalej jeździec w ma-