Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— „Maurice Gerald”.
Ukryła kartkę na piersiach i zaczęła snuć myśli
— Ktokolwiek jesteś, skądkolwiek przychodzisz i dokąd pojedziesz, losy nasze odtąd związane są ze sobą nierozłącznie. Wiem o tem i czuję to całem sercem...




IV.  Tajfun.

Wylęknione głosy brata i ojca wyrwały Luizę z zadumy.
— Patrz, patrz!
— Gdzie, Henryku?
— Tam, gdzie wozy!
— Cóż to takiego?
— Jakby trąba morska! — rzekł kapitan. — To dziwne, wszak jesteśmy zdaleka od morza, a ja nigdy nie słyszałem o podobnych zjawiskach w prerji.
— Jest ich kilka i suną gwałtownie, zbliżając się do siebie i rozchodząc. Mam wrażenie, jakby to były czarne marmurowe obeliski.
— Olbrzymy — ludojady z jakiegoś drugiego świata, którym zachciało się teraz spacerować po prerji! — zaśmiał się sztucznie kapitan, chcąc ukryć przejmujący go strach.
Istotnie trwoga mogła ogarnąć każdego. Z północy parło naprzód kilka czarnych słupów, zmieniając co chwila swe kształty, prześlizgując się