Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ta. Następnie ślady nóg jeźdźca skręcały do drzewa i tu jeździec ów zapewne dosiadł konia i pojechał z powrotem w step.
Rozejrzawszy się w lesie dokoła, Stamp zrobił jeszcze jedno ciekawe odkrycie. Oto ujrzał na pobliskim krzewie zaczepiony przypadkowo skrawek papieru, którego przedtem widocznie nie zauważyli ludzie z oddziału komendanta twierdzy. Skrawek ten był zmięty i okopcony do połowy, zapewne użyto go za przybitkę do strzelby. Stamp rozprostował go i dojrzał na nim ku wielkiemu swemu zadowoleniu dwie duże litery: „K. C“.
Następnie, nie spuszczając z oka śladów na ziemi, dotarł do ścieżki, nad którą zwisała potężna gałąź jakiegoś starego drzewa. Ażeby nie uderzyć głową o gałąź jeździec musiałby pójść pieszo, i ostrożnie przeprawić konia. Ale śladów nóg ludzkich nie było, natomiast Stamp ujrzał pod drzewem ślad ciężko spadłego ciała. Stary myśliwy aż wydał okrzyk radości. Widocznie w tym miejscu jeździec zwalił się z konia. I rzeczywiście dalej widać było ślady czołgającego się po ziemi człowieka.
— Otóż w tem miejscu wywichnął sobie nogę, — rozmyślał Stamp. — Natknął się na drzewo i wskutek silnego zderzenia spadł z siodła, A ciało poraniły mu nie pazury dzikich zwierząt, lecz kolce i gałęzie, o które musiał się ocierać.
Doświadczone oko starego myśliwego znajdowało ślady i szczególne znaki tam, gdzie niktby ich nie znalazł. Zaledwie dostrzegalne uszkodze-