Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pomyśli tylko, że tutaj mówi się ciągle o zemście, o sądzie Lyncha! Na gorąco, nie rozpatrzywszy sprawy, tłum może rozszarpać niewinnego Geralda. Kuzyn Kasjusz trzyma ich stronę. Pan rozumie? O, na miłość Boską, niech pan uprzedzi Mauricea, że grozi mu takie niebezpieczeństwo! Może dać panu innego konia?
— Nie, dziękuję, — odrzekł Stamp, i pożegnawszy się z Luizą, wyruszył bezzwłocznie w drogę.
Luiza odeszła do swego pokoju, upadła na kolana i zalana łzami zaczęła się modlić.




XLIV.  Przejęty list.

Miguel Diaz rozstał się w drodze ze swoimi towarzyszami i wróciwszy do domu zaczął spokojnie rozmyślać nad tem, czy istotnie tym upiorem z odrąbaną głową mógł być Maurice Gerald. Długo przewracał się na swym barłogu, snując najróżnorodniejsze przypuszczenia, aż zasnął z mocnem postanowieniem wyświetlenia tajemnicy nazajutrz.
Nad ranem obudził go niespodziewany gość:
— Ach, to ty don Jose! — zawołał Diaz, przecierając oczy. — Proszę, wejdź dalej. Zapewne Isadora bawi znowu u swego wuja?
— Tak jest, senior.
— Więc mów! Co wiesz o nim i o niej? Czy mają ze sobą schadzki?