Strona:PL Reid Jeździec bez głowy.pdf/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Mister Stamp, — rzekła kreolka, rumieniąc się — proszę mi dać słowo jak przyjaciel i jak człowiek honoru, że nikomu pan nic nie powie.
Zeb położył potężną swą rękę na sercu na znak, iż przyrzeka utrzymać tajemnicę, i po chwili dowiedział się wszystkiego, co mogłoby być powierzone jedynie spowiednikowi, lub osobie, godnej bezwzględnego zaufania. Stamp nie wyraził najmniejszego zdziwienia.
— Nie znajduję w tem nic złego, że serduszko swe oddała pani w posiadanie łowcy mustangów. Wybór pani był znakomity. Gerald nie należy do przeciętnych prostaków z Irlandji, gdyż ma dobrą rodzinę i przeszłość nieskazitelną. Tymbardziej więc, jeśli chodzi o zabójstwo Henryka, to nie mógł on brać w tej sprawie najmniejszego nawet udziału. Być może, że mister Henryk nie został wcale zabitym, bo zakrwawione siodło na jego koniu nie jest żadnym dowodem. A cóż mówi Gerald?
— Mauricea również nie mogą odnaleźć. A gdyby i on był zamordowany? O, Boże, Boże!
— Nie trzeba gnębić serduszka zawczasu. Jeżeli Maurice żyje, znaleźć go można w jego własnem domku w Alamo. Dlaczego nie udano się tam natychmiast? Ach, prawda, nikt nie zna drogi.
— Dziś wszyscy wyruszyli na poszukiwania nietylko Henryka, ale i domu Geralda.
— No, to ja zdążę ich uprzedzić.
— Proszę bardzo, mister Stamp! Niech pan