Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/f2/PL_Przybyszewski-Z_cyklu_wigilii_%28Stanis%C5%82aw_Wyspia%C5%84ski%29_strona_22.jpg/150px-PL_Przybyszewski-Z_cyklu_wigilii_%28Stanis%C5%82aw_Wyspia%C5%84ski%29_strona_22.jpg)
I kocham cię! Kocham cię jako moją sztukę, kocham cię jako całą moją odwieczną przeszłość, kocham Cię jako tchnienie mej ziemi rodzinnej, jako upojenie i zachwyt kościelnej zadumy, boś była moją wiosną i mojej potęgi kwitnącą pychą, byłaś mi purpurowem przeczuciem rannych brzasków i drżącym niepokojem rwącego się dnia.
I kocham cię jeszcze, boś dała mi cierpienie i tęsknotę — tęsknotę, co myśli twórcy kojarzy, ręce ku Bogu wyciąga, mózg trawi żądzą poznania, bolesną a odwieczną tęsknotę bytu, wieczny niepokój, a rozkosz.
Zapomniałem o tobie, zagasł mi przepych twego ciała, zanikła żądza. Tylko to jedno pozostało, czem cię pragnąłem, czem cię wypieściłem, czem się dusza moja przetrawia: tęsknota.
Ty, ty odwieczna kochanko moja!