Strona:PL Prosper Mérimée - Carmen.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

paniusia, abym ci go ściągnęła z powrotem?“ Można zrozumieć z jaką radością przyjęto tę propozycję, i jaką ufność musiała budzić osoba zgadująca, ot, tak, od jednego rzutu oka, najpoufniejsze tajemnice serca. Jako że niepodobna było podjąć czarnoksięskich zabiegów na jednej z najludniejszych ulic Madrytu, umówiono schadzkę na następny dzień. „Nic łatwiejszego niż sprowadzić niewiernego do twoich stóp, rzekła Gitana. Czy ma pani może chustkę, szarfę, mantylkę, którą on ci dał?“ Pani dała jej chustkę jedwabną. „Teraz zaszyj karminowym jedwiabiem piastra w rogu chustki. — W drugim rogu zaszyj pół piastra; tu srebrnika; tam dwa reale. A teraz trzeba zaszyć w samym środku sztukę złota. Najlepiej dubeltowego dukata.“ Zaszyto dukata i resztę. „A teraz daj mi paniusia chustkę, zaniosę ją o samej północy, do Campo Santo. Chodź ze mną, jeśli chcesz zobaczyć ładną djabelską sztuczkę. Przyrzekam ci, że niedalej niż jutro ujrzysz przedmiot swego kochania“. Cyganka puściła się sama do Campo-Santo, dama bowiem zanadto się bała djabła aby jej towarzyszyć. Może-