Strona:PL Pojata córka lizdejki.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

biegł goniec i zwiastował rychłe przybycie licznego poselstwa panów z Polski.
Na zamku wileńskim zakrzątnięto się żwawo na przyjęcie pożądanych gości i liczni gońcy książęcy pobiegli do książąt i panów; nie przepomniano również o Witoldzie, do którego znowu pchnięto zaufanego wysłańca.
Niebawem wkroczył liczny i strojny orszak panów polskich, a lud wileński biegł go z podziwem oglądać, tak to wszystko było bogate i niezwykłe.
Więc gościnny Jagiełło słał swoich komorników i dworzan na spotkanie, a wreszcie i sam witał z powagą i życzliwością na zamku. Przybysze byli dobrej myśli i chętnie od pierwszej chwili starali się zaskarbić sobie dobre mniemanie u księcia i jego otoczenia. Poczęły się uczty i biesiady nieprzerwane.
Dla wszystkich obwieszczono, że Jagiełło otrzymał z Polski wezwanie na tron i że chodzi tu głównie o przymierze przeciw krzyżakom, lecz tylko najbliżsi wiedzieli, że na mocy tajemnych układów tenże Jagiełło zobowiązał się przyjąć chrzest i na Litwie zaprowadzić chrześcijaństwo, a obok tego złączyć Litwę z Polską pod jedną władzą.
Tyle od niego zdobyto obietnicą pozyskania Jadwigi za żonę.
Na pierwszą wieść o tak licznych i niespodziewanych gościach, trochę zaniepokojony Lizdejko wraz z Pojatą udał się na zamek. Lecz, jakże przykro został zdziwionym? Oto nie ulegało już wątpliwości, że Litwa