Strona:PL Poezye Brunona hrabi Kicińskiego tom V.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pod czarną rzęsą umieść oczy tkliwe,
Bystre jak ogień, jak Cyprydy żywe,
Jak u Minerwy w łagodnym błękicie,
Weselą życie.
Nosek jéj ładny, a twarz jak jagoda.
Jak róża z mlekiem świéża jéj uroda,
Usta swawolne, wabią jak z niechcenia,
Do uściśnienia.
Pełen pieszczoty dołek na jéj twarzy,
Szczęście niosącym uśmiechem nas darzy,
A wszystkie wdzięki razem się zebrały,
Na szyi białéj.
Zarzuć jéj szaty blado purpurowe,
Niech śnieżnych ramion odsłonią połowę,
Piękne jéj ciałko niech nam się poszczęści,
Widziéć choć w części.
Dość już Malarzu! Biegłyś w twym zawodzie,
Tak, to jest ona, w całéj swéj urodzie,
Może ten obraz którym wzrok mój pieszczę,
Przemówi jeszcze.