Strona:PL Platon - Dzieła Platona.pdf/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czém nigdy wcale nie myślał. Że tak jest, zaraz wam to okażę. Przystąp Melicie i powiedz, czy uważasz co nad to ważniejszém, aby młodzież była dobrą? — Nic zaiste! — To więc wyznaj w obec tych sędziów, kto ją do dobrego prowadzi? Musisz wiedzieć, bo cię to obchodzi! Kiedy mnie tu pociągasz, i przed sądem oskarżasz, że psuję młodzież, powiedz kto ją do dobrego prowadzi? powiedz i wskaż kto taki?! Widzisz że milczysz Melicie! i nie masz co odpowiedzieć! Czyliż więc to nie szpetném dla ciebie, a dostatecznym tego co mówię jest dowodem, żeś o tém wcale nie myślał. Powiedz przecię dobry mężu! kto ją do dobrego prowadzi? — Prawa! — Ale nie o to cię pytam, ty najlepszy! tylko co za człowiek jest tym, i który najpiérwéj poznał te prawa? — Oto ci Sędziowie!! — Co mówisz Melicie? oni umieją młodzież wieść do dobrego? — I bardzo! — Czy wszyscy, lub tylko niektórzy? — Wszyscy! — Bardzo dobrze mówisz! więc podług ciebie mamy wielu takich. Czyli także i ci słuchacze młodzież do dobrego prowadzą? — I ci! — A co powiesz o Senatorach? — A i Senatorowie. — Lecz uważ czyli ci, co radzą na zgromadzeniach ludu, nie psują znowu młodzieży, lub może ją wszyscy także do dobrogo prowadzą? — A i oni ją prowadzą! — Wszyscy zatém Ateńczykowie jak należy prócz mnie samego z nią postępują! Ja sam tylko ją psuję! Czy tak mówisz? — Tak nie inaczéj! — Bardzo więc mnie potępiasz! Powiedz mi jednak, czyli ci się toż samo zdaje i z końmi, że wszyscy je dobrze wychowują a jeden tylko ktoś psuje? Czyli też przeciwnie, że jeden tylko może je dobrze wychowuje, lub mała liczba niemi się zajmujących, a wielu skoro ich dostanie i sprobuje, zaraz psuje? Czy nie tak jest Melicie z końmi i innemi zwierzętami? Nie inaczéj zapewne! czy mi to z Anitem przyznasz lub nie! Wielkie by to było szczęście dla młodzieży, gdyby tylko jeden ją psuł, a wszyscy do dobrego prowadzili. Dajesz ztąd wyrażnie poznać, żeś się o stan młodzieży nigdy nie tro-