Strona:PL Platon - Dzieła Platona.pdf/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szczył, i jawnie pokazujesz, żeś na to zupełnie był obojętnym, za co mnie tu przed sąd wywodzisz. Powiedz jeszcze Melicie, zaklinam cię na Boga! czyli lepiéj przebywać w pośród dobrych niż wpośród złych obywateli? Powiedz dobry przyjacielu! o nic trudnego cię nie pytam. Czy zli nie czynią zawsze coś złego tym z któremi przebywają, a dobrzy coś dobrego? — Nie inaczéj! — Czyby więc kto wolał szkodę ponieść od tych z któremi przestaje niż co dobrego doświadczyć? Odpowiedz dobry przyjacielu! albowiem i prawo nakazuje ci odpowiedzieć! czy jest kto coby chciał w czém szkodować? — Nikt bez wątpienia! — Czy pociągasz mnie tu i oskarżasz że psuję młodzież umyślnie, lub mimowolnie? — Może umyślnie! — Jakże to Melicie? odemnie przecię jesteś mędrszy w tym wieku, odemnie w takim zostającego, że wiesz iż źli zawsze coś złego robią tym z któremi przestają, a dobrzy coś dobrego! Ja zaś tyle jestem ograniczony, że i tego nie wiem, czy jeśli kogo z tych co ze mną przestają do złego poprowadzę, sam będę musiał od niego doświadczyć także coś złego. Tak jak mówisz, umyślnie złe gotuję. Tego ci wcale nie wierzę, i sądzę, że albo nie psuję młodzieży, albo jeśli psuję to nie umyślnie. W obudwu razach fałsz utrzymujesz. Jeżeli nie z umysłu psuję, tedy za nieumyślne przewinienie prawo nie każe tutaj pociągać, lecz na osobności ostrzedz i napomniéć. Każdy wié bowiem, że gdybym był napomniany i ostrzeżony, przestałbym tego robić com zrobił niechcący; ty zaś unikałeś przedemną, byś się ze mną nie spotkał, i ostrzegł. Nie chciałeś mnie napomniéć; a teraz mnie tu pociągasz, gdzie prawo każe tylko tych pociągać, co zasługują na karę a nie na napomnienie. Tak więc Ateńczykowie! jawném już jest co mówię, że powód do skargi który podaje Melit wcale go nie obchodził!! Jednakże powiedz Melicie! zkąd sądzisz że psuję młodzież? Może to jest w saméj skardze którą na mnie podajesz „że każę nie wierzyć