Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/304

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Powołuię się w tym na dzielnych a bystrych statystów (wżdy ia temu nie wierzę, gdyż dobrze nam dzieie się pod naszym królem; niech Bóg go zachowa!), iżby rzekli swoie mnimanie, maią bowiem tutay wolny przedmiot y barzo ważki dla Państwa, przedsię nie dla Boga, tak mi się zda, któremu nasza królowa była zawżdy barzo oddana a powolna, miłuiąc go a wielbiąc tak mocno, iż dla iego służby zapominała siebie samey y swoiey dostoyney kondycyey. Bowiem, będąc barzo cudną xiężniczką (iakoż król ią poiął dla iey cnót a urody), y młodą, tkliwą y barzo wieldze lubą, nie oddawała się iney rzeczy ieno służbie Bożey, nabożeństwom, odwidzaniom ustawnym szpitalów, opatrowaniu rannych, grzebaniu zmarłych, nie przepominaiąc ani zaniedbuiąc żadnych dobrych a świętych dzieł, iakich w tym przestrzegały one święte, nabożne a zacne panie, xiężniczki a królowe czasów ubiegłych pirwotnego Kościoła. Po śmierzci króla, swoiego męża, czyniła daley toż samo, obracaiąc czas na płakanie po nim a obżałowywanie, y proszenie Boga za iego duszę; tak iż iey życie wdowskis cale podobne iest do małżeńskiego. Podeźrzewano ią, za życia męża, iż skłaniała się nieco ku stronie Uniey, iako iż będąc dobrą krześciianką a katoliczką, musiała przecie miłować tych, którzy spirali się a walczyli za iey wiarę a religią; wżdy nigdy ich nie miłowała, ba całkiem ich poniechała gdy zabili iey męża, nie żądaiąc iney pomsty ani kary, niźli tey iaką Bogu spodoba się zesłać, mimo iż prosiła o to ludzi, a zwłaszcza naszego króla, który winien iest sprawiedliwości za ten haniebny czyn na pomazańcu bożym. Tak owo żyła ta