Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Luizę Lotaryngską, iedną z nabarziey cudnych, zacnych a wybornych xiężniczek krześciiaństwa, na którą obrócił zwrok tak palący, iż hnet zgorzał od tego, y w taki sposób, iż żywiąc ów ogień przez cały czas podróży, za powrotem do Lyionu wyprawił pana Guię (iednego z wielgich swoich faworitów, czego, wierę, we wszytkim był godzien) do Lotaryngiey, gdzie ułożył y zawarł małżeństwo miedzy; nim a nią, łatwie y bez wielgiey sprzyczki, iak to możecie mnimać, skoroć dla oćca było to szczęście niezrównane, iako y dla córki; temu bydź teściem króla Francyey, zasię córze bydź iey królową. Pomówię o niey w inem miescu.
Aby powrócić ieszcze do naszey wdzięczney królowey, ta, omierziwszy sobie długszy pobyt we Francyey dla wielu racii, a zwłaszcza dla tego, iż tam iey nie świadczono ani nie oddawano czci tyle ile była godna, namyśliła się iachać spędzić resztę swoich pięknych dni przy cysarzu swoim oćcu a cysarzowey swoiey matce. Tam gdy bawiła, trefiło się, iż król katolicki ostał się wdowcem, utraciwszy królowę Annę Austryaczkę, swoią żenę, siestrę cioteczną naszey królowey Elizabety; owóż ten zapragnął ią poiąć y posłał prosić cysarzową, rodzoną siestrę króla katolickiego, aby przedstawił iey pirsze zaczypki, wszelako nigdy nie chciała o tym słyszeć ani za pirszym, ani za drugim, ani za trzecim razem, kiedy cysarzowa matka iey o tem mówiła, wymawiaiąc się chlubnemi popiołami nieboszczyka męża, iż nie chce ich gwałcić powtórnem małżeństwem, a także z przyczyny zbyt blizkiego krewieństwa a powinowactwa, iakie było