Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Iedna rzekła: „Chciałabych mieć takową iabłoń, iżby co rok dawała tyle iabłek ze złota, ile daie pospolitych owoców“. Druga: „Chciałabych, aby mi łąka rodziła tyle pereł a kamieni, ile rodzi kwiatków“. Zasię trzecia, która była panną: „Chciałabych mieć gołębnik, którego dziuple przyniesły by mi tyle, ile owa iedney paniey, fawority nieiakiego króla, którego nie nazwę; wszelako pragnęłabych, aby moią dziuplę nawiedzało więcey gołębi iako iey“.
One damy nie są podobne iedney paniey iszpańskiey (żywot iey opisany iest we chronikach Iszpaniey), która, iednego dnia, gdy wielgi Alfons, król Haragoniey odbywa wiazd do Saragossy, przyszła rzucić się przed nim na kolana y żądać sprawiedliwości. Gdy król zgodził się ią wysłuchać, żądała mówić z nim na osobności, co też przyzwolił; zaczym użaliła się na męża, który trykał się z nią po trzydzieści dwa razy tak we dnie iak w nocy, nie daiąc iey wytchnienia, ani folgi y odpoczynku. Król posłał hnet po męża, y dowiedział się, iż w rzeczy tak się działo, w czym tamten nie myślał iż źle czyni, skoro była iego żeną. Zaczym zebrała się Rada królewska dla tey sprawy, y król orzekł y rozkazał, iż nie ma iey tknąć iak ieno sześć razy; przyczyni dziwił się sielnie (tak powiedał) wielgiey gorącości a potędze tego człowieka, y zbytniemu chłodowi a strzemięźliwości tey żeny, wbrew przyrodzie wszytkich inych (powieda chronika), które ze złożonemi rękami błagaią swoich mężów y inych samców, aby to uzyskać, y trapią się kiedy tamci daią inym co się im przynależy.
Nie była podobna tey damie iedna panna, z poczciwego