Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czonego Cezara taiemnie pismo, posłane mu od Serwilli, siestry Katona, w którem była namowa abo schadzka na wspólne spanie. Katon, ani śniąc o tym, ieno węsząc porozumienie owego Cezara z Katyliną, zakrzyknął w głos, iżby senat dał rozkaz okazania przedmiotu, o którym mowa. Cezar, pod tym przymusem, okazał ów liścik, przez co cześć siestry tamtego sielnie była podana na zgorszenie a omowę. Możecie tedy mnimać, czy ów Katon, mimo iż zawżdy przybierał oblicze iakoby nienawidził Cezara z przyczyny rzeczy publiczney, czy mógł go zresztą miłować zważywszy tę szpatną przygodę? To nie było wszelako z winy Cezara, nie lza mu bowiem było inak, ieno musiał okazać to pismo; inaczey ważyłby głowę. Owo mnimam, iż Serwilla nie miała doń gniewu o to; iakoż, w rzeczy, nie zaniechali tych swoich amorów, z których począł się Brutus, o którym powiedali, iż Cezar był mu oćcem; wszelako źle mu odpłacił iż go tamten wydał na świat.
Tak te białe głowy, oddaiąc się możnym, na wiele narażaią się nieprzezpieczeństw, y, ieźli dobywaią od nich fawory, szarże, a dostatki, wierę drogo ie opłacaią.
Słyszałem o iedney paniey, piękney, godney, y z zacnego domu, przedsię nie tak wielgiego iako ieden wielgi pan barzo w niey rozmiłowany; owo, nalazłszy ią iednego dnia samą w kownacie ze swemi niewiastami, siedzącą na łożu, po nieiakiey pogwarce y słówkach miłośnych, ów pan iął się ią ściskać y łagodną przemocą położył ią na grzbiecie; poczem przeszedł do wielgiego szturmu; zasię ona cirpiąc to z nieznacznym y przychylnym oporem,