Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom II.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzekła mu: „Ha! to iest sroga rzecz, iż wy, wielgie pany, nie możecie się strzymać, by nie używać waszey powagi a woley przeciw nam, poślednieyszym. Gdybyż bogday milczenie było wam tako przyrodzone iako swoboda mowy, bylibyście barzo godni pożądania a wybaczenia. Proszę was tedy, panie, zachowaycie w sekrecie to co czynicie, y lituycie się moiey cześci.“
Oto są zwyczayne słówka, iakiemi ratuią się damy poślednieysze względem swoich zwierzchnych: „Ha! panie, baczcież bogday na mą cześć!“ Ine powiedaią: „Ha! panie, ieśli to ogłosicie, przydzie mi iuż hnet zginąć; chrońcież, prze Boga, moią cześć!“ Ine powiedaią: „Panie, byleście słowa nie rzekli, y byle moia cześć ostała zdrowa, nie stoię o resztę;“ iakoby chcąc powiedzieć przez to, iż można czynić ile się chce, byle taiemnie; y byle świat o niczym się nie dowiedział, nie sądzą się bydź zniesławione.
Co nawiętsze a wspaniałe damy powiedaią do swoich poślednieyszych galanów: „Strzeżcie się pisnąć o tym słowo, by chocia iedno, inaczey o głowę twoią idzie; dam cię we worze rzucić do wody, abo cię każę zabić, abo dam ci członki uciąć;“ y ino takie y podobne pogróżki powiedaią: niemasz bomem białey głowy, iakieybądź by godności była, któraby chciała bydź osławioną abo ciąganą by namniey przez mężczyźńskie ięzory. Owo bywaią niektóre, tak nieroztropne, abo szalone, abo opętane miłością, iż, bez tego by mężczyźni ie o co winili, same się osławiaią: iako była niedawno temu iedna barzo cudna y godna pani, z zacnego domu. W tey rozmiłował się ieden znaczny pan, a potym nacieszył się z nią y da-