Strona:PL Pierre Brantôme - Żywoty pań swowolnych Tom I.djvu/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czynku iakiego zażywała, aby uczynić tę rzecz, gdy ią iuż uczynił rzekła: „Wyście uczynili a ia zasię nie“. Owo, ponieważ ona była na nim, spętała go tak dobrze ramiony, rękami, stopami a nogami oplecionemi: „Nauczę was, pry, iżbychcie mnie nie budzili na drugi raz“; zaczym gdy go tak szamotała, wytrząsała nim a poruszała nieumiarkowanie, a iey mąż, który był na spodku y nie mógł się uwolnić y pocił się, stękał a męczył prosząc zmiłowania, ona zmusiła go aby uczynił ieszcze raz pomimo woley, y tak go zmęczyła, wypruła ze sił a znękała, iż dech stracił od tego y przysiągł święcie że na iny raz będzie iey wygadzał wedle iey godziny, humoru y appetitu. Którą opowieść łacniey iest sobie wyimainować a przedstawić, niźli opisać.
Otoć są racyie tey paniey, wraz z mnogością inych które mogła przyczynić.
Na to zasię odpira ieszcze mężczyzna: „Ia tam nie mam żadnego naczynia ani czarki iako wy, pani, macie swoią, do którei zlewam się wilgocią a paskudztwem (ieżeli paskudztwem godzi się nazywać nasienie ludzkie zaszczepione w małżeństwie lub nierządzie), które was zanieczyszcza y szczy tam do was iak do garnka. — Tak, rzeknie pani, ale hnet to piękne nasienie, które powiedacie bydź waszą krwią nayczystszą a nayszczyrszą iaką macie, ia ie wam wyszczywam zaraz y wrzucam do wiadra abo miski, abo na wychód, y mięszam ie z inym plugastwem barzo cuchnącym y brudnym y szpatnym; z pięciset bowiem razów iakimi nas uraczą, ba tysiąca, dwóch tysiąców, trzech tysiąców, ba zgoła z nieskoń-