Strona:PL Petofi - Wybór poezyj.pdf/49

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.

    „Teraz jedźcie! mam już dość połowu!"
    Więc ruszyli, — on ich wstrzymał znowu.
    Gdy woźnica stanął przestraszony,
    Rzekł: „Na zbójcę-m widać nie stworzony...

    „Swe pieniądze weźcie nazad, panie".
    Oddał złoto. Pan spogląda na nie,
    I zdziwiony nawet go nie tyka,
    Myśląc że to żarty rozbójnika.

    Lecz to nie był żaden żart Stefana,
    Rzucił łupy, odszedł precz od pana,
    Poszedł dalej, poświstując w drodze,
    Choć go straszna boleść gniotła srodze.

    VI.


    Dokąd śpieszył tak?... Nie pytał drogi,
    Szedł wciąż prosto, gdzie go niosły nogi,
    Nie dbał czyli z kraju czy do kraju,
    I tak przyszedł aż nad brzeg Dunaju.

    Los chciał, że to było w miejscu takiem
    Gdzie miał chatę kiedyś, był rybakiem,
    Zkąd na wyspę się przeprawiał do niej,
    A więc westchnął i twarz ukrył w dłoni.

    „Lidi! Lidi! czemuś mnie zdradziła!...
    Może ty już dziś, gołąbko miła,
    Opłakałaś swoją ciężką winę
    I męczarnie te od których ginę?...