„Gdybym wiedział, że żałujesz, dziecię,
Oh! wszystkiego zapomniałbym w świecie,
Tylko przyrzecz być na przyszłość wierną,
Bo ma miłość, Lidi, jest niezmierną".
Tak pomyślał i do łódki wbiega,
Bierze wiosło, odbić chce od brzega,
I popłynąć tam, do swej jedynej,
By jej przynieść przebaczenia winy.
Lecz nim wiosłem dotknął się do fali,
Ten głos za nim dał się słyszeć z dali:
„Przyjacielu! zabierz nas do łodzi,
Nagrodzimy za to, jak się godzi".
Stefan mało nie wpadł w prąd Dunaju.
Kogóż ujrzał na wybrzeża skraju?...
Ujrzał Lidi, strzelca przy jej boku
I oboje poznał mimo zmroku.
Opamiętał się jednakże. Młodzi
Wsiedli szybko do niewielkiej łodzi,
Nie poznali go aż w czołnie byli,
Łatwo pojąć jak się przestraszyli.
Stefan odbił szybko łódź na wodę,
Pobladł strzelec, zbladło dziewczę młode,
Pomieszani, trwożni, nie wiedzieli
Jak postąpić, co przemówić mieli.
Stefan milczał, robiąc wiosłem krzepko,
Już miał czółnem zetknąć się z wysepką,
Strona:PL Petofi - Wybór poezyj.pdf/50
Wygląd
Ta strona została przepisana.