Strona:PL Pedro Calderon de la Barca - Dramata (1887).djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Skąd wyszłam, poszlaki zgonię,
Co to?... Własnemi-ż oczyma
Patrzę? Nie po tej-że stronie
Stała u muru drabina?...
Może po téj drugiéj?... Lecz nie!
Więc tu mi zostać potrzeba;
Więc tu się grób mój poczyna.
Tak mi zagrodzono drogę
Do żalu; bo gdy mą butę
Pragnę przemodlić, pokutę
Czyniąc, wstrzymana — nie mogę.
Więc gdy mi Bóstwo nie raczy
Udzielić łaski, obaczy,
Co jest kobieta w rozpaczy.
Czyny me niebo zachmurzą,
Zbrodnie moje świat odurzą,
Podziwieniem będą wiekom,
Grzechu twarz w bladość obleką
I przerażą samo piekło!