Strona:PL Paweł Gawrzyjelski - Wyprawa po żonę.pdf/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 59 —

się na mnie, — chciałem sobie sam poszukać żonę, i przyjechali — zmiłujcie się nie róbcie mi krzywdy, pozwólcie mi się żenić.
— Tak, pozwólcie mu się żenić, krzyknął Iwański. My tu nie na żarty przyjechali, wy stary dziadzie, wasz chłopak musi się żenić z moją Franką, słyszycie, stary wyżeraczu?
Na te słowa pełne obrazy starego Michała straszny uniósł gniew.
— Zaraz wychodzić mi z domu, krzyknął, bo kiedy nie, to kijem was wypędzę. Was tu nie wołałem, abyście się mieli rozsiadać w cudzym domu, widzę, że jesteście niegodziwiec i pijak i że dzieci wasze nie wiela co lepsze, precz mi z domu, natychmiast!
I szedł przeciw Iwańskiemu cały drząc od gniewu.
Franka krzyknęła, z przestrachem porwała się z krzesła, pociągnęła za sobą matkę, ta zaś ojca i nie mówiąc nic wszyscy troje wynieśli się z domu.