Strona:PL Paweł Gawrzyjelski - Wyprawa po żonę.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 50 —




IV.

Następnej niedzieli po południu stary Michał drzemał sobie w izbie na kanapie. Michałek od samego obiadu jakoś znikł jak kamfora. Powiadał parobek staremu Michałowi, że jego syn poszedł podobno na łąki, a stary, który od ostatniego targu w Nawrze w Michałku jakąś dziwną spostrzegał zmianę, trochę pokiwał głową, poszedł do izby i położył się na kanapę, gdzie, jak już powiedziano, drzemał. Potem usnął. Śniło mu się, że nieboszczka żona jego, którą był poślubił licząc lat czterdzieści, jak dawniej gospodarzy w domu, że miłym swym głosem do niego przemawiając czarne troski wybija mu z głowy, że małego Michałka piastuje na łonie i rzewną mu