Ta strona została uwierzytelniona.
— 49 —
czlowiek, ale raz trzeba dać pokój, bo mój żona chory i jutro rano ja musi jechać po doktora.
— Ale nie powiadajcie ludziom o mojej dzisiejszej podroży, rzekł zbierając się do wychodzenia Michałek. Nie chciałbym, żeby zemnie ludzie się śmieli. I niech wam Bóg mojej krzywdy nie pamięta!