Strona:PL Paweł Gawrzyjelski - Wyprawa po żonę.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 37 —

— A i owszem, odrzekł Michałek wychyliwszy kieliszek do dna. — W tej całej sprawie zresztą tylko jeden jest sęk: mój ojciec niechce pozwolić abym się ożenił.
— A czemu nie? spytała Franka.
— Aby za przeproszeniem nie dostał jędzy za synową — mówił Michałek.
— Te, fe, powiedziała Franka, to nic.
— Ale ojciec mówi, że to fundament, odparł Michałek.
— Na taki fundament za przeproszeniem — trochę gniewnie wybąknęła Franka.
— Ale co robić? spytał się rozpaczliwie Michałek.
Franka się zadumała.
— No, to wam powiem, rzekła. U nas dość dzieci, mnie czas iść za mąż niema czego czekać. Nie znam was jeszcze, ale to nic nieszkodzi. Jak rodzice przyjadą, to wszystko im powiem i śmiele możecie się spodziewać, że w tych dniach do was do Unisławia zajrzymy.