Strona:PL Paweł Gawrzyjelski - Wyprawa po żonę.pdf/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 34 —

noża ani widelec. Po długiem szukaniu mądra starsza siostrzyczka Franki przyniosła wreszcie z jakiegoś kąta stary kawał noża, i Michałek, choć jeść mu się nie chciało, wziął się do mięsa, aby nie okazywać że jedzeniem gardzi. Niestety mięso było twarde jak gnat a nadto obsypane drobno potłuczonym cukrem, co może France zdawało się być bardzo delikatną przyprawą, ale Michałek do mięsa z cukrem nie był przyzwyczajony.
Położył nóż i odepchnął półmisek dalej na stół. Niedługo potem po słodkim mięsie mgło mu się zrobiło i niewiedząc co począć wychylił duszkiem drugi i trzeci kieliszek wódki.
— Panie Boże przeżegnaj, odezwał się tuż przy nim głos Franki, a to mnie cieszy kiedy gość nieproszony bierze się do kapki, bo to dobra gorzałka, od naszego kupca Lajzra. To dobry żydek, choć czasem zaskarzy do sądu o pieniądze, jednak zawsze pożycza, kiedy w domu niema drobnych.