Strona:PL Paweł Gawrzyjelski - Wyprawa po żonę.pdf/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 23 —

chałek był sobie ułożył w głowie; nie będziemy wiec powtarzali tego co mówił przed Zarębą, który częstemi ba, atoć, kata nie i niepotrzebnem powtarzaniem wyrazów jemu przerywał mowę.
Kiedy Michałek, wynurzywszy swe życzenia i wedle możności skreśliwszy stan rzeczy przestał, stary Zaręba pokręciwszy głową i poczęstowawszy jeszcze raz gościa sporym kieliszkiem anyżówki, w te odezwał się słowa:
— Mój kochany Michale, atoć teraz wiem, co wy myślicie ba, i mnie się to też podoba, że macie ochotę do mojej córki Kasi, Zarębównej, z Nowych Stablewic. Jabym wam nie bronił, ale żeby to jeno matka chciała i dziewucha a i wasz ojciec, boć rodzica w takiej sprawie słuchać trzeba, ba, katać nie!
— Mój kochany panie ojcze, błagając przerwał mu Michałek, toć już i na to się zgadzam, aby o tem żona wasza i Kasia wiedziały, bo bez tego jednak obejść się nie może a potem już o tem wiedzą, ale z moim ojcem to trudna spra-