Strona:PL Paweł Gawrzyjelski - Wyprawa po żonę.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 14 —

Majer przyniósł uzdeczkę i siodło, pomógł Michałkowi okiełznać konia, a ujrzawszy potem jeźdzca na szkapie szybko do chorej żony powrócił.
Michałek puścił się w drogę. Zaopatrzony potężnym batem, który tylko tę miał wadę, że nie był przeznaczony dla jeźdzca, ale dla woźnicy kierującego czwórką, zaczął śmiele wywijać tem popychadłem nad głową ogiera i z wesołą miną jechał ku wiosce, gdzie się losy jego miały roztrzygnąć, ale bardzo leniwym krokiem.
Takim sposobem ujechał kilka stai za wieś. Serce jego pałające chęcią nabycia żony nadało mu radę spróbować ażali za użyciem ostrzejszych środków nie zdoła konia przymusić do prędszego biegu. Zaczął więc obrabiać chudzinę i batem i nogami i pięściami tak zapalczywie, że koń odurzony zaczął bieżyć z wściekłą szybkością aż Michałkowi z ust cygaro na ziemię wypadło. Nie długo za cygarem powędrował kapelusz, potem bicz. Michałek chciał przytrzymać