Strona:PL P Bourget Kłamstwa.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niosły się w sali, czuł i rozumiał, że dzieło jego wzbudziło zachwyt zebranego tu grona ludzi wielkiego świata, tak jak na pierwszem przedstawieniu w „Comedie Française“ zdołało obudzić żywe wrażenie wśród widzów, złożonych przeważnie z obojętnych literatów znudzonych dziennikarzy, wesołej złotej młodzieży i kobiet półświatka. I nagle mocą tajemniczego jasnowidzenia, przed oczyma poety stanęła chwila, kiedy po raz pierwsz3 powziął myśl napisania tego utworu, który dokonał tak olbrzymiego przewrotu w jego życiu i okrył go sławą. Rozkoszny a nieznany mu dotąd dreszcz zadowolonej miłości własnej wstrząsnął całą jego istotą. Zdawało mu się, że widzi wyraźnie przed sobą ową aleję ogrodu Luksemburskiego, po której przechadzał się rok temu, w tak pamiętny dla niego wieczór; że odczuwa ponownie owo rozkoszne podniecenie, w jakie wprawiła go wtedy woń kwiatów, ciemny błękit nieba przedzierający się przez gęstwinę liści i zdobiące ogród marmurowe posągi, którym zapadający mrok nadawał dziwnie fantastyczne kształty. Obok niego szła milcząco Rozalia, spoglądająca nań od czasu do czasu pięknemi czarnemi oczyma, w wyrazie których malowała się gorąca choć nieświadoma siebie miłość. Tego to właśnie