Strona:PL Or-Ot - Poezje.djvu/053

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
(Po chwili)

No! toż zaszumi Wersal nakształt ula!

(Po chwili)

Król La Vallierę ulokował w celi,
Ale dworzanin zakasuje króla
I... i z klasztoru porwie mniszkę w bieli...

(Po chwili)

Ale czy w bieli odda? — to pytanie..
Niech je roztrząsa później ona, nie ja...
Włos — popiół z złotem... głosik — arf śpiewanie

(Po chwili)

Donjuanowy duch się wykoleja,
A jeśli wspomni wzrok, co łzami smuci,
Usta i kibić — tak się spoetyczni,
Że... że wzdychając do pałacu wróci
Pisać madrygał...

(Po chwili)

Nie bądźmy cyniczni!

(Po chwili)

Kiedyś mi przyszła pusta myśl do głowy
Wdrapać się na ten mur... nie było świadka...
Włażę... zaglądam: anioł mój tęczowy,
Znajomy dzieciak:... mniszka... O! to gratka!

(Po chwili)

Wszystkie sny dawne, wszystkich marzeń raje
Znów mi do życia wskrzesiło to dziecko...

(Po chwili)

Odtąd pod oknem jak trubadur staję
I śpiewam piosnkę... taką — trochę świecką...

(Po chwili)

Hm! trudna sprawa! A nuż się nie uda?
Rozkochać mniszkę... i wziąć — nie w zamęście!