Strona:PL Oliwer Twist T. 2.djvu/037

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— On nie może być już zbrodniarzem zatwardziałym, — odpowiedziała Rózia, — to niepodobna!
— Tém lepiéj! — odparł lekarz, — a pani tém łatwiéj na mój warunek przystać możesz.
Nakoniec ugodę zawarto, a obie strony usiadły, i obudzenia się Oliwera cierpliwie oczekiwały.
Ta niecierpliwość obu pań na większe doświadczenie jednak wystawioną być miała, jak im pan Losberne zaręczył, i one się spodziewały; albowiem godzina za godziną mijała, a Oliwer spał ciągle głęboko.
Już się zmierzchło i wieczór zapadł, nim dobroduszny i poczciwy lekarz z tą wiadomością do nich przybył, że chłopczyna już tak dalece do siebie przyszedł, iż mówić może, a lubo jest bardzo chory i znaczną utratą krwi nadzwyczajnie osłabiony, z taką jednak szczerością im coś odkryć pragnie, że on woli raczéj na to zezwolić, i sposobność pomyślną do tego mu nastręczyć, jak przy tém obstawać, ażeby aż do jutra rana spokojnie leżał, coby pod innemi okolicznościami z pewnością był uczynił.
Rozmowa bardzo długo trwała, gdyż im Oliwer wszystkie przygody swego krótkiego jeszcze życia opowiedział, i często był zmuszony, dla braku sił i dotkliwych boleści, opowiadanie swoje na czas niejaki przerywać.
Był to rzeczywiście widok szczególny, uroczysty: ten chłopiec słaby, chorobą złożony, opowiadający w tym pokoju przyćmionym głosem cichym, wątłym, cały szereg długi nieszczęść i cierpień, które ludzie źli, nielitościwi, na niego sprowadzili.
O! gdybyśmy dręcząc i ciemiężąc naszych bliźnich,