Strona:PL Ody Horacyusza.pdf/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chmury zakryją i żadna w przestworzu
Z gwiazd znanych mu nie przyświéca.

O ciszę woła Trak srodze wojenny,
Ciszy Med pragnie o złotym kołczanie;
Spokój, to towar nad purpurę cenny
Za klejnot go nie dostanie.

Skarby koronne, konsulne liktory
Żrących sumienie zgryzot nie wymiotą;
U zdobnych stropów troski, istne zmory
Wiszą nad tobą i gniotą.

Dobrze ten żyje, kto na skromnym stole
Stawi przed sobą solnicę ojcowską;
Sny ma on lekkie, a w zmarszczkach na czole
Nie siedzi łakomstwo z troską.

Życie tak krótkie; czemuż narowistą
Żądzą je targać, lub zmieniać podniebie?
Czy porzucając kto ziemię ojczystą
Potrafił uciec od siebie?

Zgryźliwa troska i na okręt wsiada,
Ona za konnym orszakiem w cwał leci