Ta strona została uwierzytelniona.
Lecz ja ci, Warze, filtrem tak dosadzę,
Że głowa twoja wróci pod mą władzę,
I dość wyleje łez, że i zaklęcia
Marsylskie, już jej nie wrócą pojęcia.
Gardzisz mną — dobrze! moc jadu podwoję
I potężnemi filtry cię napoję...
Chyba firmament wprzód w morze się stoczy,
A swym ciężarem ziemia go przytłoczy;
Niżbyś miał ku mnie nie goreć mój stary
Jak smoła, gdy ją wyleją na żary.
✽ ✽
Pachole ono nie chce już w swej nędzy
Jak wprzódy, serca poruszać tej jędzy.
I nieświadome, co do ust mu ślina
Niesie, jak Thyest, katów swych przeklina:
»Rzeczy nieprawe, lub prawe, przez czary
Dokonać można; lecz odwrócić kary