Strona:PL Němcová Babunia.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jakże się wszystko zmieniło na świecie! Ziemia jakby jeszcze omdlała, odpoczywa i zdaje się drżeć, ale słońce już na nią spogląda okiem jasnem, chociaż jeszcze wilgotnem! Tu i owdzie widać jeszcze chmurkę, ostatni ślad burzliwego zamętu. Trawa, kwiecie, wszystko jest takie, jakby było do ziemi przybite, na drogach płyną strużki wody albo stoją kałuże, w potoku woda jest mętna, drzewa strząsają z siebie tysiące kropel, błyszczących na ich zielonem listowiu. Ptaszkowie już znowu polatują wesoło, gęsi i kaczki cieszą się z wielkiego mnóstwa kałuż i strużek, kurki uganiają się za owadami, których po burzy wyroiło się mnóstwo, pająk wylazł z ukrycia, wszystkie istoty żywe zaczynają oddawać się nowym radościom życia, zmagać się z sobą, pokonywać się wzajemnie.
Pan Proszek wyszedł na dwór, obszedł dom dookoła i nagle stanął zaskoczony niespodziewanym widokiem. Stara grusza, która konarami swemi od niepamiętnych lat osłaniała strzechę domu, została piorunem rozdarta! Połowa jej leżała na strzesze, połowa bezwładnie zwisała ku ziemi. Już od wielu lat nie rodziła ta stara dzika grusza, a i dawniej owoc jej nie bywał nigdy osobliwy, ale wszyscy ją lubili, bo od wiosny do jesieni stroiła strzechę zielenią.
Na polach ulewa narobiła także dużo szkody, ale i tak ludzie byli radzi, że nie jest tak źle, bo więcej szkody byłby narobił grad. Po południu już znowu ścieżki były suche, pan młynarz szedł ku stawidłom, jak zwykle w pantoflach; babunia spotkała go, gdy szła na zamek. Mówił, że ulewa wyrządziła mu trochę szkody w owocu, poczęstował babunię tabaką, zapytał, dokąd idzie, a gdy mu odpowiedziała, że do księżnej, poszedł w swoją stronę, a babunia w swoją.
Pan Leupold musiał niezawodnie dostać rozkaz, żeby babunię i zaraz zaprowadził do księżnej, bo bez jakichkolwiek rozmyślań i ociągań otworzył przed nią drzwi salonu, jak tylko się pokazała w przedsionku. W salonie siedziała księżna, a prócz niej nie było tam nikogo. Na zaproszenie księżnej babunia usiadła koło niej.
— Twoja serdeczna szczerość i otwartość jest mi bardzo miłą i mam nadzieję, babuniu, że odpowiesz mi z całem zaufaniem na pytania, które ci zadam — zaczęła pani księżna.