Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Po kilku minutach weszło młode dziewczę bojaźliwie do pokoju i zadrżało na widok Rodillego. Posłuszne skinieniu doktora dało się uśpić. Rodille dobył z kieszeni białej krawaty i podał ją doktorowi mówiąc:
— Weź pan to. Ta krawatka należy do złodzieja, który mnie okradł. Sądzę, że to będzie dosyć, aby jasnowidzącą wprowadzić w stosunek z właścicielem tej rzeczy.
— Nie podlega wątpliwości — rzekł Horner i wsunął otrzymaną krawatkę jasnowidzącej do ręki.
— Polecam ci, rzekł magnetyzer — oglądnąć się za osobą, do której ta krawatka należy.
— Już widzę tę osobę — rzekła Blanka.
— Czy to mężczyzna, czy kobieta?
— Mężczyzna.
Blanka opisała teraz mężczyznę, którego wcale nie znała, ze wszystkiemi szczegółami.
— Dobrze — rzekł Rodille. — Pytaj pan dalej, panie doktorze, chcę wszystko wiedzieć.
Horner pytał dalej. Nie potrzebujemy wszystkiego powtarzać. Rodille dowiedział się, że złodziej w fałszywy paszport zaopatrzony i pod przybranem nazwiskiem chciał się dostać do Hawru, aby ztamtąd do Anglii pojechać. Po drodze atoli dla chwilowej niemocy musiał się zatrzymać w miasteczku Montivilliers, półtory mili od Hawru oddalonem, gdzie zajechał do gospody „pod złotą kotwicą.“ Rodille dowiedział się wreszcie, że słabość Laridona nie jest wcale niebezpieczna i że dla tej przyczyny nie pozostanie dłużej w miaste-