Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mimo że go Wicherek okradł. Pozostała mu suma, którą zdobył zamordowawszy barona Viriville. Oprócz tego miał on dochody, które mu płynęły z umowy z doktorem Hornerem. Od czasu atoli, kiedy został okradziony, stał się strasznie niedowierzającym i podejrzliwym. Żadna kasa nie wydawała mu się dość bezpieczną. Mimo tego atoli nie dał pleśnieć kapitałom i nakupił obligacyj, oczekując z niecierpliwością terminu wypłaty kuponów.
Zresztą Rodille także pożyczał pieniądze, rozumie się na gruby procent, lecz w miarę jak mu rósł majątek, stawał się coraz bardziej skąpym i najmniejsza strata wydawała mu się być bardzo wielkiem nieszczęściem. Skąpstwo to nie dozwalało mu ryzykowne rzeczy przedsiębrać, jak to dawniej z ochotą czynił, bo obawiał się straty.
To też zmienił zupełnie dawniejszy tryb życia, zrzucił maskę i ani razu nie zaglądnął do owego tajemniczego pokoiku na ulicy Radziwiłłowskiej. Słowem Rodille uporządkował swoje interesy, stał się poważnym człowiekiem, zamieszkał w dzielnicy miasta, gdzie tylko poczciwi ludzie mieszkali i nazywał się odtąd wlaściwem swem nazwiskiem.
Zaledwie ujrzał się znowu bogatym, nie poprzestał na tem, lecz całe jego dążenie skierowane było ku temu, aby coraz więcej zbierał bez zastanowienia się nad tem, co pocznie z bogactwy, które nagromadził.
Pewnego dnia zszedł się był z zawołanym urwiszem, który kiedyś miał dobrą posadę przy sądzie, ale dla nadużyć oddalony został. Urwisz ten