Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

już nie powtórzy więcej. Jeszcze raz błagam cię, przebacz i bądź zdrowa!...
— Mój panie — zapytała Blanka tak cichym głosem, że ledwie można było słów dosłyszeć — jakie jest pańskie imię?
— Nazywam się Paweł — odpowiedział młody człowiek zdziwiony pytaniem.
— Dobrze więc — rzekła nasza bohatyrka z mocą, jakiej się po niej nie łatwo można było spodziewać. — Oto masz Pawle moją rękę. Podaję ci ją jako siostra bratu. Przyjmuję ofiarowaną mi przychylność i czuję się szczęśliwą, bo już nie jestem sama jedna na świecie.
Radość niewypowiedziana napełniła serce młodego człowieka. Pochwycił chciwie podaną sobie rękę dziewicy. Gotów był przycisnąć ją do ust i okryć płomiennemi pocałunkami, lecz zadowolił się tem, że ją uściskał serdecznie. Blanka nie rychło cofnęła rękę. Czyż siostra wobec brata nie może tego uczynić?
Paweł i Blanka spędziliby chętnie całą noc na pogadance, tak wielki znajdywali w niej powab, którym się wcale nasycić nie mogli, lecz czas mijał się z szybkością strzały i lada chwila mógł Fryderyk Horner zwrócić uwagę na nieobecność dziewczyny.
Musiano myśleć o rozstaniu się.
— Kiedyż się zobaczymy znowu, droga Blanko, moja siostro? — zapytał Paweł.
— To zawisło bardziej od pana, niż odemnie. Czy pan często przychodzi do doktora Hornera?