Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

drogę zastąpić, — odpowiadaj pan, bo zostaniesz moim więźniem.
Paweł zrozumiał, że w każdym razie musi być uważanym za winnego, że jednak i doktor prawdę powiedział i Blanka została uprowadzoną, natychmiast musiał się wybrać, aby ją szukać; zawołał więc donośnym głosem:
— Z drogi! Ja muszę iść!
— To próbuj tego!
Paweł nie wyrzekł ani słowa, tylko rzucił się na przeciwnika, który stał z schylonem prawem kolanem, i wszczęła się krótka ale straszna walka.
Magnetyzer był niskiego wzrostu, chudy, kościsty, miał silne muszkuły i nerwy, lecz chociaż między oboma przeciwnikami wielka była różnica, to jednak siła Pawła powiększyła się przez wściekłość i rozpacz w tej chwili w dwójnasób i gdy Horner usiłował go podnieść do góry, chwycił go Paweł za szyję i ściśnął ją całą siłą; doktor począł chyrczeć, usta jego zsiniały i utracił zmysły.
Paweł chciał tylko wolności, a nie śmierci doktora, skoro więc poznał, że tenże zagłuszony, niezdolnym jest do oporu, rzucił go na ziemię, przebiegł przez schody i zniknął w ciemnym ogrodzie.
Vaubaron powiedział był: Ja muszę odszukać moją córkę; Paweł rzekł: Ja muszę swą narzeczone wynaleść i przemyśliwał aż do świtu nad sposobami i drogą.
Gdyby Blanka z własnego popędu dom doktora opuściła, toby to oznajmiła swemu kochankowi; została więc zdradziecko albo gwałtownie uprowa-