Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Otworzył drzwi i znalazł się w ciemnej sieni. Nie znając położenia jej izdebki, domyślił się jej na piątrze, i starał się przypominać sobie, drogę, którą przed paru, dniami dostał się do doktora Hornera. Przeszedł schody lekkiemi krokami i dostał się na ciemny ganek, dzielący dom na dwie części. Na pierwszym piątrze mieszkał doktor; wiedział o tem dobrze; ale nie mógł znaleść izdebki Blanki, gdyż ciemność nie dozwoliła mu rozpatrzyć się po gmachu. Ostrożnie więc posuwał się, ale na drodze był zapomniany stołek, na który upadł i sprawił tem wielki łoskot.
W tej samej chwili otwarły się drzwi gwałtownie, jasny kaganiec przedarł ciemności i Horner stanął na progu z pistoletem w prawej ręce, przyskoczył do Pawła i chwycił go za kołnierz.
— Nie pozbawiaj mię życia, panie Horner — szeptał Paweł widząc lufę pistoletu przed czołem — nie zamyślałem nic złego.
Zdziwiony wymówionem przez nieznajomego imieniem swoim, zaciągnął doktor schwyconego do swego pokoju i poznając go zawołał:
— Ach! pan jesteś pisarzem Rodillego. Masz pan jaki list do mnie?
— Nie mój panie.
— Więc jaką ustną wiadomość.
Gdy Paweł głową potrząsł ciągnął doktor groźnym tonem dalej:
— Więc przychodzisz pan w jakim interesie. To mów pan, co takiego.
— Nic.