Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Nie umiera się w jego wieku, gdy kobieta zdradzi; prędko się pocieszy. Lecz w moim wieku nie traci się tak prędko miłości, która jest ostatnią.
— Byłżebyś pan ze mną szczęśliwym, gdybym pana nie kochała.
— Siła mej miłości obudzi w pani także miłość. Jestem bogatym, bardzo bogatym i mogę pani wszystko ofiarować, co tylko kobieta życzyć sobie może Jeszcze jedno: chociaż posiadam milion a pani nic, to po naszym ślubie będzie wszystko nasze wspólne; udowodni to pani moją miłość.
— Nic to nie znaczy — odpowiedziało dziewczę — nędza z Pawłem wydaje mi się powabniejszą, aniżeli wszelkie szczęście z panem i wybiorę ubóstwo, jeżeli wybór będzie możliwy.
— Szczęściem jednak że kocham panią i przeszkodzę pani popełnić takie głupstwo.
— Czyż nie jestem panią mego losu?
— Nie, i tysiąc razy nie!
— I któż mi przeszkodzi?
— Ja, moja piękna!
— Pan nie możesz mnie zmusić przeciw mej woli pójść za pana.
— O mylisz się pani strasznie.
— Pan nie jesteś moim ojcem ani opiekunem i nie masz żadnego prawa nademną.
— Gdzieindziej może! Lecz w tym domu, który jest moim i gdzie sami jesteśmy, mam wszelkie prawa na świecie.
— Ależ to podłość!
— Nie zaprzeczam, bo dzieje się to tylko dla