Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Moje potrzeby są bardzo skromne, dla mnie nie trzeba wiele.
— Powiedz pan, ile potrzebujesz?
— Sądzę — odpowiedział Paweł po kilku sekundach namysłu — że dwa tysiące czterysta franków rocznie szczęśliwszym by mię uczyniły od milionera.
— A gdybyś pan przyszedł w posiadanie pięciu tysięcy franków renty, a więc kapitału stu tysięcy franków?
— Niezawodnie znalazłbym się w kłopocie w skutek takiego dostatku i bogactwa. Pięć tysięcy franków rocznie wydaje mi się być bogactwem Krezusa, kopalnią złota w Peru.
— Jaką byś pan dał odpowiedź człowiekowi, któryby panu ofiarował sto tysięcy franków za to, że pan mu odstępujesz zupełne pełnomocnictwo w pewnej sprawie sądowej?
— Odpowiedź? przyjąłbym ją z największą radością i starałbym mu się odwdzięczyć, ale niestety, to tylko mrzonki, bo któżby był tak niemądrym, występować w obec mnie z podobnem żądaniem?
— To się pan mylisz.
— A więc byłby kto, któryby coś podobnego zrobił?
— Jest.
— A któż to?
— Ja, pański uniżony sługa!
— Ależ to żarty!
— Broń Boże; to najrzeczywistsza prawda. Jeszcze raz powiadam, ja ofiaruję panu sto tysięcy franków,