Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

odpowiedzieć... jednak dzisiaj nie mogę z bardzo słusznych powodów; muszę zasięgnąć bowiem wiele wiadomości i niejeden jeszcze krok zrobić, najdalej w dwóch dniach dowiesz się pan.
— A nie mógłbym się dowiedzieć dzisiaj o co chodzi, bez dokładniejszych szczegółów?
— Nie. Nierostropne i przedwczesne zawiadomienie mogłoby pana wprawić w fałszywą nadzieję, której rozwiązanie tem przykrzejsze by było.
— Mój Boże, zagraża mi jakie nowe nieszczęście?
— Co do tego, to bądź pan spokojny; zmiana obecnego położenia mogłaby wypaść na korzyść pana. Uspokój się pan więc i bądź pan cierpliwy, powtarzam jeszcze raz, pojutrze dowiesz się pan o wszystkiem; teraz ale idź pan do swojej roboty.
Oddaliwszy się od swego pryncypała, opamiętał się nieco Paweł, jednak, jak to sobie łatwo możemy przedstawić, zawsze pozostawał jeszcze w ciekawości, jaki to może być szczęśliwy zwrot w jego niskiem, w ogóle wątpliwem stanowisku. Rodille ociągał się z odpowiedzią na czas dwóch dni dlatego, aby się przysposobić do nowej komedyi i aby od młodego człowieka ile możności najwięcej wyzyskać. W oznaczonym dniu o pierwszej godzinie w południe przywołał do siebie Merciera i rozkazał, aby nikogo nie wpuszczano, aż do jego dalszego polecenia, a sam zamknął się z nieśmiałym kochankiem Blanki.
— Siadaj sobie pan koło mnie i rozmawiajmy — rzekł uprzejmie — dzisiaj mogę zaspokoić pańską ciekawość i niecierpliwość.
Paweł usiadł obok nędznika, na którego obliczu