Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 3.pdf/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

swe nieszczęśliwe przedsięwzięcie, nie odkrywając jednak całej prawdy, wykazał mu, że ich obopólnie bezpieczeństwo wymaga koniecznie natychmiastowego zniknięcia. To ostatnie wprawiło doktora w niemały kłopot, albowiem narażało jego dochody na wielkie niebezpieczeństwo i począł się temu stanowczo sprzeciwiać, ale Rodille potrafił go nastraszyć, że wreszcie uległ, a zarazem dał swemu towarzyszowi pełnomocnictwo działać zupełnie według jego upodobania. — Po tym pomyślnym skutku zdecydował się wyszukać dla niego odpowiednie pomieszkanie, a to miało być samotne gdzieś w nieludnym zakątku. Miał też do tego szczęście, wynalazł takowe przy ulicy Amandiers-Papincourt w pewnym bardzo zaniedbanym ogrodzie, chociaż w opłakanym stanie, ale zawsze jeszcze pawilonik zdolny do zamieszkania.
Od drogi wznosił się wysoki mur, ciężkie dębowe drzwi zamykały go, a zewnątrz nic nie można było widzieć prócz dachu i pawiloniku.
— Co za szczęście! pomyślał sobie Rodille. Gdybym kilka lat szperał po Paryżu, tobym nie znalazł lepszego jak to!
Pospieszył natychmiast do właściciela i jeszcze tego samego wieczora pojawiły się najniezbędniejsze sprzęty domowe a następnego dnia sprowadzili się tam Horner i Blanka tylko w towarzystwie Pameli. Służąca, którą najęto, zarządzała całem gospodarstwem domowem. Na małym domu na Boulevard du Temple widać było odtąd zamiast miedzianej tablicy, której dotąd celem było zapowiadać magnetyczne