Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 2.pdf/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nasz zawsze przeczuwał, że żona w ten sposób pogrzebaną została i nie mogło być inaczej, bo stało się to w skutek nędzy i opuszczenia w jakiem biedna kobieta w godzinie śmierci znajdywała się. Od chwili uwięzienia Vaubaron miał tylko dwojakie życzenie w tem życiu, chciał odnaleźć Blankę i pomodlić się na grobie Marty.
Otóż nadzieja zawiodła go co do jednego z tych życzeń i to w chwili, kiedy był pewny, że się będzie mógł wziąć do dzieła celem urzeczywistnienia powziętych zamiarów. Cios ten był dla nieszczęśliwego okropny. Wszystkie jego rany otworzyły się na nowo krwią ciekące.
Czyż to nie było złą przepowiednią co do wyniku poszukiwań za córką, co właśnie chciał przedsięwziąć? Czarnemi myślami zajęty zbliżył się Vaubaron do smętarza Père la Chaise. Zanim wszedł do środka, zatrzymał się przed kramikiem, jakich w pobliżu tego smętarza podostatkiem się znajduje i kupił za kilka sous skromny wieniec z nieśmiertelników. Udawszy się potem do jednego ze stróżów, którym dozór smętarza jest powierzony, kazał sobie pokazać wspólne grobowisko. Stanąwszy na wskazanem miejscu pochylił się nad tą wielką kostnicą ryskalami grobarzy bezustannie przewracaną i począł błagać ducha zmarłej żony, aby mu w odnalezieniu straconego dziecięcia był pomocny. Po niemej a serdecznej modlitwie położył wieniec na świeżo wzruszonej ziemi. Poleciwszy się tak opiece zmarłej, Vaubaron opuścił smętarz.
Przez cały tydzień nasz bohatyr ożywiony na-