Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 2.pdf/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

umarła. Zrozumie pan przecież, że taki człowiek żyć nie mógł bez dręczenia kobiety, która była jego żoną. Męczył ją łotr przez cały przeciąg małżeńskiego pożycia, aż w końcu popełnił tę straszną zbrodnię, co ją do reszty dobiło. W dzień uwiezienia zbrodniarza znaleziono ją już od kilku godzin martwą, na podłodze leżącą.
— Jakto — pytał zbieg dalej — czy dzieci nie wołały o pomoc dla matki.
— Była w domu tylko jedna dziewczynka, mogąca mieć lat pięć lub sześć. Gdy ludzie weszli do pomieszkania już jej tam nie było i od tego czasu nikt o niej nie słyszał już więcej. Nikomu nie jest wiadomo, co się z nią stało.
Nastąpiło krótkie milczenie. Vaubaron odwrócił głowę, aby nie dać widzieć łzami zalanych oczu. W końcu zapytał cichym głosem.
— Mój przyjacielu, czy nie mógłbyś mi powiedzieć, co się stało ze zwłokami nieszczęśliwej kobiety?
— Pochowano ją — odpowiedział staruszek — i naturalnie za trumną nikt nie szedł, do wspólnego biedakom grobu na smętarzu Pére la Chaise.

XIV.

Mechanik podziękował staruszkowi za jego uprzejmość a potem zwolna opuścił ulicę Pas-de-la-Mule. Ból nie do opisania ściskał mu serce. Nie mógł się biedny pogodzić z myślą, że jego kochanej żonie nawet osobnego grobu nie dano, aby w nim w pokoju spocząć mogła.
W ciągu upłynionych trzech miesięcy bohatyr