Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 2.pdf/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

podsądnego. Przekonanie jego i teraz jeszcze nie było wcale inne, lecz po raz pierwszy przypuścił możliwość błędu, która wprawdzie przedstawiała mu się jeszcze zawsze prawie nieprawdopodobną, lecz przecież była wystarczającą, aby go zaniepokoić. Jeźli taka myśl w głowie sędziego powstanie, to cała jego działalność zwraca się ku temu, aby rzecz wyjaśnić i mozolną pracę śledzenia na nowo rozpocząć.
Sędzia śledczy postanowił użyć wszystkiego aby stwierdzić to, co oskarżony podawał. Rozmyślając o tej sprawie, chwilowo bądź to śmiał się z siebie samego i swej bezpodstawnej trwogi, bądź też nabywał przekonania o potrzebie rozpoczęcia śledztwa na nowo, gdy sobie przypomniał adwokata i całe dziwne zachowanie się Vaubarona, którego sposób bronienia się był niewytłumaczony. Rozmyślanie o procesie mechanika w ciągu następnej nocy miało ostatecznie ten skutek, że na drugi dzień w tym względzie rozmówił się z prokuratorem. Ztąd wynikło, że uznano potrzebę ponownego przeprowadzenia śledztwa, poczem sędzia chcąc się pozbyć dręczących go myśli, bezzwłocznie Vaubarona do swej kancelaryi sprowadzić kazał. Do wydanego rozkazu przydał jeszcze, aby się z oskarżonym jak najwzględniej obchodzono i zdjęto mu z rąk łańcuszki. Stało się to około godziny drugiej z południa.
Gdy w godzinę potem adwokat wstąpił na podwórzec budynku sądowego, spostrzegł ku niemałemu zdziwieniu, że w sądzie było jakieś niezwykłe poruszenie. Tłum ludzi napełnił główną, salę w par-