Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 2.pdf/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Cudów pan dokazałeś i oświeciłeś ciemności, w których byłem pogrążony. Córka moja zawdzięczać ci będzie ojca, bo jestem ocalony, ocalony przez pana.
— Ach — pomyślał prawnik — niestety, jeszcze nim nie jest.
Prokurator począł tymczasem mówić.
Ten doskonały urzędnik sądowy głęboko był przekonany o winie Vaubarona i zamierzył wszelkiego dołożyć starania, byle tylko uniewinnieniu zbrodniarza przeszkodzić i nie dopuścić, aby ręka sprawiedliwości go nie dotknęła.
Obrońcy mechanika udało się wzruszyć serca słuchaczów, prokurator przeciwnie kładł nacisk na względy rozumne i zwracał się do trzeźwej rozwagi.
Zaledwie zabrał głos, gdy nagle nastąpiła reakcya i uniesienie ostygło.
Oddał on uznanie talentowi młodego obrońcy, lecz z drugiej strony zwracał uwagę na to, jak niebezpiecznym i zgubnym może być niekiedy skutek obrony, na co stan adwokatów słusznie dumnym być może.
— Na cóż się może przydać — wołał — użycie tych rzadkich a wyszukanych zdolności i cała sztuka mówienia, jeźli ma posłużyć ku obronie takiej jak ta sprawie i jeśli ma dopomódz zbrodniarzowi, aby uszedł sprawiedliwej surowości prawa! Jak bolesne i smutne nie przedstawia się nam widowisko, jak zgubnym nie jest dar mówienia, jeśli najczarniejszą i jasno udowodnioną zbrodnię pokrywa płaszczem niewinności! Na chwilę panowie daliście się zapewne uwieść tym zwodniczym obrazom, lecz