Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 2.pdf/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

strachem napełniło.
— Co ja tu pocznę?
Nędznik pomyślał chwilkę, a potem zrobił poruszenie podobnie jak człowiek, który bardzo trudne zadanie rozwiązał.

VI.

Morderca wziął się natychmiast do dzieła, podniósł trupa i zawlókł go do komnaty w przyziemiu sąsiedniego domu.
Tam będąc otworzył ukryte wschody, do piwnicy wiodące, zszedł na dół i położył trupa na piasku.
— Pogrzebię go następnej nocy. Jest tu ryskal, grób więc rychło gotów będzie.
Tak mówiąc do samego siebie poszedł wschodami do góry i udał się z powrotem do domu, gdzie był przedtem.
Rodille był w każdym prawie rzemiośle biegły i żadna praca nie przedstawiała mu nadto wielkich trudności. Tak naprzykład sam sobie dorabiał klucze, których do wykonania swych niecnych zamiarów używał i miał w tym celu u siebie w domu urządzoną małą kuźnię. Było mu zatem możliwą rzeczą, aby w ciągu dwu godzin zatarł ślady nocnego włamania się, wstawiwszy w okno nowe pręty żelazne w miejsce przepiłowanych.
Wstawił też w okno nową szybę, a wreszcie zatarł ślady krwi na podłodze. Gdy się potem po sali oglądnął, nie znalazł nic, coby było podejrzane i na miejsce dokonanej, krwawej zbrodni wskazywało.