Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 2.pdf/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ków, które swemu psu wielokrotnie dawał do obwąchania, doprowadził niezmordowaną cierpliwością do tego, że jego straszny brytan wybornie rozpoznawał woń więzienną. Tu wspomnieć musimy, że każde więzienie i wszystkie w niem znajdujące się rzeczy przybierają po dłuższym czasie sobie tylko właściwą woń. Otóż podobnie jak woń wilka i lisa, tak i woń więzienia w Bagno działała na zmysł powonienia brytana, własność Guerna stanowiącego. Kiedykolwiek Guern wziął go z sobą celem śledzenia zbiega, to szukał tak długo, dopóki zbiega nie wytropił, a potem szedł za śladem i udaremniał wszelką chytrość złoczyńcy.
Skoro tylko strzałem armatnim dano znać o ucieczce zbrodniarza, Guern natychmiast zarzucał strzelbę na ramię, odwiązywał psa i prowadził go na łańcuchu naokoło całego miasta. Skoro tylko przybyli na miejsce, kędy zbieg przeszedł, pies natychmiast począł się rwać z łańcucha, Guern natenczas puszczał go wolno, a brytan szukał wietrząc kryjówki zbiega. Ukryty biedak przerażony widokiem okrutnego psa i zagrożony kulą, poddawał się zwykle bez najmniejszego oporu, poczem Guern prowadził zdobycz do Bagno i odebrał nagrodę. Od czasu, kiedy mechanik uciekł z więzienia, Guern codziennie prowadził psa zwykłą drogą, dotąd jednakowoż Smok, takie nazwisko psa, ani razu nie dał znać po sobie, że jest na tropie zbiega. Ztąd wnosił Maló Guern bardzo słusznie, że zbieg jeszcze zawsze w obrębie więzienia ukrywał się. Trzecia wycieczka również nie skutkowała, poczem