Strona:PL Montepin - Jasnowidząca. T. 2.pdf/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dołożyli wszelkiego starania, aby tak niebezpieczny zbrodniarz jakim był Vaubaron kary nie uszedł. Wskutek tego rozesłano na wszystkie strony świata jak najdokładniejsze polecenia, i jeźli zbieg dotychczas nie popadł w ręce władzy, to był to prawdziwie cudowny przypadek. Przed sędzią stawiony i pytaniami naglony Vaubaron, rychło się zdradził odpowiedziami bez porządku i związku dawanemi, poczem z konieczności przyznał się, że on to jest owym zbiegiem, którego pochwycenie tak ważnem się być zdawało.
Dumny i szczęśliwy z tego, rozkazał prokurator umieścił wielkiego zbrodniarza nie w zwykłem więzieniu, które mu się nie wydało dosyć bezpiecznem na pomieszczenie tak niebezpiecznego indywiduum, lecz w tak zwanem Bagno, gdzie pochwycony tak długo miał przebywać, dopókiby z Paryża odnośne rozporządzenia nie nadeszły.
Wskutek tego otworzono dla Vaubarona kaźnię gdzie tylko niesfornych złoczyńców mieszczono i zamknięto takową.
Po upływie pół godziny, w ciągu której ujęty straszliwym marzeniom się oddawał, dały się słyszeć kroki kilku ludzi do kazamaty zbliżających się.
Vaubaron drgnął jakby piorunem rażony.
— Jeszcze mnie nie przeszukano — pomyślał.
Rzekłszy to, miał jeszcze na tyle przytomności, że ukrył w ciemnym kącie kaźni ośm złotówek, które mu jeszcze z owych dziesięciu od magnetyzera otrzymanych pozostały były. Czterdzieści franków były dostateczne, aby w ciągu trzydziestu dni